Zbrojownia na Wawelu

W dawnych czasach zbiory zbrojeniowe głównie obejmowały prywatne kolekcje królewskie oraz wyposażenie wojskowe zamku. Szczególna uwaga skupiała się na imponującej zbrojowni królewskiej Zygmunta Augusta. Do dnia dzisiejszego przetrwała m.in. dziecięca zbroja tego władcy, a także zbroje stworzone przez renomowanego płatnerza Kunza Lochnera, jakie można znaleźć w kolekcjach w stolicach takich jak Sztokholm czy Moskwa. Niestety, wiele z tych bezcennych artefaktów zostało zagubionych lub splądrowanych podczas konfliktów zbrojnych, jak katastrofalny potop szwedzki, a także przez nieodpowiedzialne zarządzanie.

Po odzyskaniu niepodległości, temat stworzenia muzeum zamkowego z działem zbrojowni stał się palący. Na przykład w 1919 roku Dowództwo Wojska Polskiego przyczyniło się do kolekcji, przekazując 136 egzemplarzy broni z XVIII i XIX wieku. Chociaż dar ten nie miał wielkiego znaczenia historycznego, posiadał ogromną wartość symboliczną, szczególnie że zawierał trofea wojenne zdobyte na armii austriackiej. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wzbogacono zbiory o cenne eksponaty, takie jak husarska półzbroja czy unikatowy zestaw turniejowy z końca XV wieku.

W 1961 roku zdołano nabyć aż 430 obiektów z kolekcji cieszyńskiego pasjonata militariów, Brunona Konczakowskiego. Były to głównie broń palna oraz pancerze bojowe z epoki renesansu, w tym hiszpańskie moriony, jak również kosztowne szpady i rapiery paradne. Szczególnym skarbem jest replika chorągwi krzyżackiej zdobytej podczas bitwy pod Grunwaldem, wiernie odwzorowana na podstawie opisów Jana Długosza. Na uwagę zasługują także armatnie lufy, w tym jedna wydobyta z Wisły w 1884 roku, datowana na 1506 rok, będąca jednym z najstarszych eksponatów w całej kolekcji.

Od 1963 roku, dzięki przestronniejszym salom sąsiadującym z pomieszczeniami skarbca, zbrojownia jest jeszcze lepiej dostępna dla zwiedzających. Obecnie, kolekcja ta stanowi jedną z najważniejszych tego typu w Polsce, przyciągając każdego roku rzesze miłośników historii i sztuki wojennej.